JAK DOBRZE ZNASZ PROCES REKRUTACJI?

Rekrutacja nie bez przyczyny nazywana jest procesem. Zarówno dla działów HR, jak i dla Kandydatów ma ona naprawdę wiele etapów. Ci pierwsi zaczynają od ustalenia potrzeb zatrudnienia w firmie, konsultacji z managerami i sporządzenia profilu "idealnego Kandydata". Następnie piszą ogłoszenia, wybierają miejsca ich publikacji, przeglądają i selekcjonują CV, prowadzą wstępny wywiad telefoniczny, umawiają spotkania ... kroków jest wiele więcej.

Jak wygląda sytuacja od strony Kandydata? Ten zastanawia się, jaka praca byłaby dla niego odpowiednia, wybiera miejsca, gdzie poszukuje ogłoszeń, następnie selekcjonuje oferty i aplikuje na te najbardziej interesujące. Co powiesz o poniższych urywkach? Czy któraś z wersji warta jest przesłania CV?

 

Z podobnych fragmentów ogłoszeń można wbrew pozorom dowiedzieć się bardzo wiele o potencjalnym pracodawcy. Zastanów się, czy jeśli ktoś "chwali" się, że wypłaca terminowo wynagrodzenia, wzbudza to Twoje zaufanie? W moim poczuciu nie jest to żadne osiągnięcie, a zwyczajne stosowanie przepisów prawa pracy. Więc... czym się tu chwalić? 

Pamiętaj, że ogłoszenia rekrutacyjne często pisane są przez osoby nie zajmujące się na co dzień działaniami HR-owymi, a jeśli już to np. będących wówczas na praktykach, czy stażu - w końcu nie ma nic prostszego niż napisanie oferty. Wiecznie to słyszę, a jednocześnie widzę, jakie podstawowe błędy w tych ofertach występują. Czy zatem to rzeczywiście takie proste?

Ale wróćmy do Ciebie! Pamiętaj - uważnie czytaj zamieszczane przez pracodawców oferty. Pomoże Ci to już od startu mądrze selekcjonować miejsca, którym udostępniasz swoje dane, czyli CV. Nie każde będzie go warte. Zanim klikniesz "Aplikuj" zastanów się dobrze.

KLIKAM "APLIKUJ" ... I CZEKAM ... I CZEKAM ...

Po wysłaniu CV ogarnia Cię frustracja, bo telefon milczy, a Ty możesz tylko czekać?

To tylko mit, masz możliwość zrobienia czegoś więcej i to zarówno w kontekście tej konkretnej rekrutacji, jak i każdej kolejnej. 

Po pierwsze zastanów się, czy wysłane przez Ciebie CV, aby na pewno było skutecznym CV. Aplikacja musi Cię wyróżniać i przykuwać uwagę właśnie do Ciebie. Zyskujący na sile rynek pracownika, wcale nie świadczy o tym, że nie istnieje już konkurencja między kandydatami! 

 

Więcej informacji o tym, co zrobić by Twoje CV przebijało się spośród dziesiątek innych, znajdziesz w specjalnie stworzonym ebooku: Jak stworzyć skuteczne CV?

Wystarczy kliknąć w zdjęcie obok, by pobrać bezpłatny zestaw porad i wskazówek, napisany z praktycznego, biznesowego punktu widzenia!

 

Po drugie, jeśli CV "poszło już w świat" spróbuj przebić się do świadomości rekruterów również w inny sposób. Możesz napisać maila, z pytaniem, czy Twoja aplikacja na pewno trafiła do miejsca docelowego (jeśli nie znasz maila do rekrutera, spróbuj skorzystać z ogólnodostępnych adresów mailowych do danej firmy. Świetnie sprawdzają się biura obsługi klienta, które z założenia zostały stworzone do budowania pozytywnych relacji ze "światem zewnętrznym").

W podobnym celu możesz użyć tradycyjnej formy, jaką jest kontakt telefoniczny.

Ale możesz użyć także bardziej nowoczesnych narzędzi. Podejrzyj rekrutera z danej firmy na LinkedIn lub GoldenLine. Twój wizerunek wyświetli im się w powiadomieniach, więc jeśli jest spójny z tym z CV, łatwiej możesz "odświeżyć" swoją osobę w głowie rekrutera. Jeśli bardzo zależy Ci na danej ofercie, nic nie stoi na przeszkodzie by nawiązać także bezpośredni kontakt poprzez wysłanie wiadomości z pytaniem o status Twojej aplikacji. 

Pokazywanie inicjatywy i zainteresowania konkretną pracą zawsze jest mile widziane.

Nie twierdzę, że w 100% przypadków skończy się ono zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną, ale z pewnością temu nie zaszkodzi. Pamiętaj - zawsze masz możliwość pokazania swojej aktywności, nikt nie skazuje Cię na pasywne czekanie na telefon, a poza wymienionymi wyżej, masz także wiele innych możliwości przypomnienia o sobie. Skorzystaj z nich! 

 

TELEFONICZNY SAVOIR VIVRE

A gdy już telefon zadzwoni ... pamiętaj by go odebrać. Wydaje się to może nieco śmieszne, ale w rzeczywistości rekrutera, wiele telefonów pozostaje głuchych na kontakt. Oczywiście nie twierdzę, że zawsze i wszędzie należy odbierać telefon, ale sądzę jednak, że jeśli szukamy pracy powinniśmy być choćby gotowi na oddzwonienie na nieznane, nieodebrane połączenie.

Ważne by, gdy już dojdzie do kontaktu telefonicznego, dbać o dobre pierwsze wrażenie. Niezależnie od tego, czy jesteś po stronie osoby wykonującej, czy odbierającej połączenie pamiętaj o prostych zasadach, ułatwiających rozmowę oraz sprzyjającym, korzystnemu zapamiętaniu Cię przez drugą stronę.

 Rozpoczynaj rozmowę od zwrotów grzecznościowych np. "Dzień dobry". "Halo?", czy "Tak?" nie wydają się profesjonalne. 
 Reagując na nieznane połączenie, zawsze przedstawiaj się pełnym imieniem i nazwiskiem. Jeśli w danym przypadku podejrzewasz, że to zasadne dodaj także zajmowane stanowisko bądź nazwę firmy. 
 Upewnij się, że możesz swobodnie rozmawiać, a przestrzeń w której przebywasz nie jest zbyt głośna. 
 Jeśli w danej chwili nie możesz rozmawiać, poproś o inny termin rozmowy bądź zaproponuj oddzwonienie.
 Rozmawiając z rekruterem staraj się by Twoje wypowiedzi były konkretne i merytoryczne. Zadbaj o ich spójność z przekazem, jaki prezentujesz w swoim CV oraz na profilach zawodowych. 
 Mów wolniej  i wyraźniej niż zazwyczaj - pamiętaj, że telefon z założenia jest trudniejszą, bo nie bezpośrednią, formą kontaktu, więc zrozumienie rozmówcy również stanowi większe wyzwanie. 
 Uśmiechaj się do słuchawki - to naprawdę słychać po drugiej stronie. Uśmiech wywołuje sympatię, a ta pomaga w pozytywnym przejściu procesu rekrutacji.
 Kończąc kontakt, pożegnaj się z klasą. Tak by podkreślić dobre wrażenie wywołane podczas całej rozmowy. Może być to np. zwrot: "Bardzo dziękuję za dzisiejszą rozmowę. Serdecznie pozdrawiam, do usłyszenia."

 

OKO W OKO Z PRACODAWCĄ ... CZYLI ROZMOWA KWALIFIKACYJNA

Ponad 8 lat temu zdawałam egzamin dojrzałości, na którym wówczas podczas egzaminu z języka polskiego w wersji ustnej, popularna była tak zwana prezentacja. Powinna ona trwać jakieś 15 minut + kolejnych kilkanaście na rozmowę z komisją. W moim przypadku czas pierwszej części skrócił się niemal o połowę, choć w założeniach miałam opowiadać przez pełen kwadrans. Później jeszcze chwila, związana z odpowiedziami na pytania od 3 Pań siedzących po drugiej stronie i wyjście z sali, z jednym z krótszych czasów.

Gdy powiedziano mi, jak szybko zakończył się mój egzamin (w końcu nie mierzyłam w środku czasu), nieco się zasępiłam, myśląc sobie, że przecież powiedziałam wszystko, co było ważne i istotne. Nie stresował mnie wynik matury, o ten byłam spokojna. Siedząc jednak na korytarzu w oczekiwaniu na zakończenie pozostałych procesów zbierałam doświadczenia jako obserwator. 

Dlaczego piszę tu o maturze z polskiego? Przecież to nie ma związku z procesem rekrutacji? Otóż ma i to wiele! Właśnie tamta forma, ustnego egzaminu, w którym liczyła się prezentacja oraz dyskusja z komisją, jak najbardziej swoją specyfiką przypominała rozmowy kwalifikacyjne!

W końcu właśnie o to chodzi. By ... ubrać się stosownie do okazji, wiedzieć, co chce się powiedzieć, wchodzić w naturalną interakcję z drugą stroną, "być tu i teraz" najpełniej, jak to możliwe. 

Z matury miałam 100%, a nim komisja ogłosiła wszystkie wyniki, powiedziała, że osoba, która zdobyła najwięcej procent, była osobą, która, jako jedyna podjęła prawdziwą rozmowę z egzaminatorami. Później wyczytano moje nazwisko, a przewodnicząca spojrzała na mnie wymownie i z dumą. To doświadczenie wiele mnie nauczyło. Nigdy później nie stresowała mnie żadna, tego typu forma kontaktu z drugim człowiekiem, także procesy rekrutacji, bo w nich chodzi o to by wzajemnie się poznać. Być szczerym i prawdziwym, pokazać się z dobrej strony, wiedzieć co i po co się mówi, mieć pomysł na siebie i swoją pracę. Drugorzędną sprawą jest, to czy loki się dobrze układają, a ręka którą ściskaliśmy dłoń rekrutera nie była zbyt wiotka. Rekruter chce poznać Ciebie, nie sztuczki, których się nauczysz, nie maskę, jaką założysz. Pamiętaj, jeśli będziesz grać lub udawać profesjonalny rekruter to wyczuje. A jeśli jakimś cudem, uda Ci się go "nabrać", możesz mieć pewność, że i tak wszystko "wyjdzie w praniu", czyli wyda się w codziennej pracy. 

Postaw więc na naturalność, prawdę przekazu i doświadczanie kontaktu z drugą stroną. I pamiętaj, rozmowa kwalifikacyjna, to także czas na Twój wybór, poznanie przedstawiciela pracodawcy może Ci wiele powiedzieć o standardach i atmosferze panującej w firmie. Wejdź głęboko w rozmowę i wynieś z niej wartość dla siebie. 

 

WPISY, KTÓRE MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ: